Kraina Lessowych Wąwozów

 

 Witamy w naszym gospodarstwie agroturystycznym

Zapraszamy na łowisko

 

Agroturystyka w Dolinie Stawów

Agroturystyka w Dolinie Stawów

Karmanowice

 

O gospodarstwie

Położenie naszego siedliska nad wodą, pod lasem czyni je idealnym miejscem wypoczynku nie tylko dla wędkarzy, ale i dla rodzin z dziećmi (czytaj dalej…)

Newsletter

Wpisz e-mail aby otrzymywać informacje o naszym łowisku!

Nieco historii o naszym miejscu

  Ponad 100 lat temu – w 1913 r. pradziadek obecnego gospodarza – Józef, uzbrojony w szyfkartę, zegarek z dewizką – pamiątkę z czasów służby w Finlandzkim Pułku Lejb-gwardii, kapelusz z szerokim rondem oraz rodzinną fotografię (na której obok niego figuruje jego małżonka Zofia z Szelągów oraz ich jedyny syn Edward, ur. 1908) spojrzał po raz ostatni na poczerniałe ściany i poszarzałą strzechę rodzinnego domu w Celejowie i skierował się do drabiniastego wozu, na którym siedział już Andrzej, jego młodszy brat, i na który ktoś wcześniej zarzucił okuwany metalem kufer. Milcząc ruszyli, kierując się przez Stok ku Klementowicom, skąd blisko już w szeroki świat – do niemieckiej Bremy i dalej, do Ameryki, z którą nadzieje na poprawę materialnego bytu wiązało tak wielu Polaków.


  Co myślał Józef w dniu wyjazdu, Jakie emocje nim kierowały, jakie uczucia? Dziś już nie dowiemy się tego wszystkiego, bo i ludzie, którzy mogli go o to zapytać, nie żyją. Decyzje, które Józef podjął były zapewne trudne, ale czy nie trudniejszą decyzję podjął Józef kilka lat później, decydując się na powrót do Polski? Niewiele znamy podobnych przypadków.


  Długo by mówić o Józefie i jego amerykańskich perypetiach, ponieważ jednak nie mamy ścisłej wiedzy na ten temat, dość będzie wspomnieć, że imał się on wielu zajęć – był np. rybakiem morskim w stanie Nowy Jork, pracował w kolebce amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego – Hamtramck, Detroit, Michigan, gdzie rozżarzony do białości drut pozbawił go palca i gdzie Józef zaraził się wirusem socjalizmu. Za granicą nie tracił Józef więzi z rodziną, o czym świadczy choćby kartka, wysłana ze Stanów – ze strofą Katechizmu polskiego dziecka.


  Nie można dokładnie określić daty powrotu Józefa do Polski, pewne jednak jest to, że Wigilię w roku 1921 spędził on z rodziną. Materialna sytuacja rodziny poprawiła się na tyle, że Józef stał się właścicielem gospodarstwa, które do dziś pozostaje w posiadaniu rodziny, a które stanowi resztówkę z dawnego majątku Czartoryskich. O wyborze tego miejsca jako gniazda do osiedlenia się rodziny zadecydował jego urok, który mamy nadzieję, podziała i na Państwa

Wykonanie: RevolWEB.pl

Copyright © Agroturystyka w Dolinie Stawów. Wszelkie prawa zastrzeżone!